Jak już za pewne wiecie z poprzednich postów, w tego roczne wakacje udało mi się znowu polecieć do Ameryki z czego jestem bardzo szczęśliwa miałam niesamowity czas tam , ale zdobyłam coś znaczenie ważniejszego. Stałam się innym człowiekiem, uświadomiłam sobie wiele rzeczy między innym to że, już na zawsze będę należała do tego miejsca. Teraz tylko szukam najlepszej opcji dla mnie, jak sie przenieść tam na stałe po skończeniu liceum. Marzą mi się studia tam, mam nadzieje ze sie uda mi to zrobic. Jeśli macie jakaś inną radę lub propozycje dla mnie to piszcie w komentarzach. Może ktoś ma podobną sytuacje i wie co mi poradzić. Wiem jedno że, w Polsce nie chce zostać. Pomimo rodziny i przyjaciół których, kocham nad życie to nic mnie tu nie trzyma. Zdaje sobie sprawę że, będe za nimi bardzo mocno tęsknić, ale ja kocham ryzyko i Amerykę. Kocham życie tam, ludzi, kulture, miasto. To nie jest tak że nie lubie być w Polsce, w pewnym sensie kocham tu byc mam tutaj cała rodzine, najlepszych przyjaciół, szkole w sumie mam tu całe moje życie, lecz czego mi brakuje, nie mam tego najważniejszego tej radości z życia którą, mama gdy jestem właśnie tam. A ja chcę przeżyć moje życie najlepiej jak tylko potrafię wiec czemu nie w miejscu które kocham.

Chce się stać częścią tego kraju i zrobię wszystko aby to mi się udało. Coś stracę ale zyskam lepsze życie,taką mam nadzieje. 

A teraz powspominam z wami moje cudowne chwile w USA poprzez zdjecia. Do zobaczenia w kolejnym poście

W koncu po dlugo oczekiwanym czasie pisze dla was relacje z moich wakacje w Stanach w tym roku, mialam znowu okazje odwiedzić kilka fajnych miejsc wiec teraz chce sie z wami podzielić tym co zobaczylam, zacznijmy tradycyjnie od San Diego w Californii, miejsca docelowego do którego dotarłam 16 czerwca, ominęło mnie zakończenie roku szkolnego, cóż coś za coś, za to mogłam poleciec znowu do Ameryki ! Mojego ukochanego miejsca ! A wiec tak SD po roku mojej nie obecnosci wbrew pozorom jednak troche sie zmieniło, nowe budynki ktore zaczynali budowac gdy wylatywałam  zostały ukończone, słońce Californijskie dalej to samo, gorące i napawające energią, ludzie dalej ciągle mili i uprzejmi jak wczesciej, tylko moje spojrzenie na Stany w sumie to samo ale inne, bo zmienił się mu stosunek, minął strach, jakiś lęk przed podróżą, lecąc tam czułam jakbym po roku przerwy wracała nareszcie do domu, dziwne wiem, ale Polska, ludzie tutaj, ich nastawienie mnie odpycha i nie lubie tutaj za bardzo żyć, dlatego wciaż bede walczyć aby móc przenieść sie na stałe do Stanów, ale wracając do meritum, powiem wam że, czułam się jak mieszkanka tego kraju, jakbym normalnie żyła tam codziennie chodziłam na miasto, a to po zakupy, a to na kawe, lub pochodzić. Tak to definitywnie miejsce dla mnie, po czterech razach jestem tego pewna. Zaskoczyło mnie to ile w ciągu tego roku się tam zmieniło ile nowych miejsc powstało, tak to dziwne bo w Polsce odkąd tylko żyje już 17 lat nie pamiętam żeby jakoś coś sie zmieniło w mojej okolicy, moze poza tym ze postawili mi Biedronke praktycznie przed domem. Rzeczywiscie piękna architektura........ Tak i to by było na tyle o Polsce. Wracając do Stanów to jestem dumna ze po raz kolejny tam byłam. Naładowałam baterie w Californi na kolejny smutny i szary rok w deszczowej Polsce, ale jak wylatywałam to tradycyjnie zalana łzami jakoś czułam że, prędko nie wróce tam mam nadzieje ze to tylko złudzenie. Widzimy sie w kolejnym poście ze Stanów.

Witajcie kochani, piszę do Was tę notkę bo tak niewiele zostało właśnie do tego wielkiego dnia, tak niewiele dzieli mnie od tego momentu, gdy znowu wsiądę do tego samolotu i polecę tam daleko. To uczucie gdy przechodzę odprawę, idę na te schody i macham do moich bliskich, potem wsiadam do samolotu i zapominam o wszystkim. Otwieram wtedy nowy rozdział nową historię, przygodę. Może inni sobie myślą przecież to tylko wakacje, dla mnie to coś więcej, znacznie więcej niż tylko wakacje. Ja dzięki nim staję się kim innym, staje się szczęśliwsza, spełniona, zadowolona, wolna i dumna, z tego że, pokonam tą drogę i dotrę właśnie tam ! To taka ogromna satysfakcja gdy zakładam słuchawki na uczy i patrzę przez to małe okienko jak wznoszę się ponad ziemię, nie da się tego opisać co wtedy się czuje. Zostało tylko 18 dni ! tak niewiele ! Pamiętam jak nie dawno było 60 dni do wylotu a to tak szybko zleciało że, nie mogę w to uwierzyć po prostu. Energia nie teraz mega roznosi bo już nie mogę się doczekać kiedy znowu przejdę się po ulicach Californii i będę nagrywać vlogi na mój kanał. Ja zaczynam wielkie odliczanie do mojego wylotu a wy ?

Buziaki i widzimy się w kolejny poście, śledźcie mój kanał na YouTube gdzie będę dla was relacjonować moją kolejną wielką przygodę :-) 

https://www.youtube.com/channel/UCFzrsd3iwy8ZdsYxXoe97EQ

Witajcie kochani, długo mnie tutaj nie było gdyż, chwilowo zajęłam się kręceniem i publikowaniem filmików na YouTube, już od dłuższego czasu się do tego zbierałam ale w końcu stwierdziłam że, to jest ten czas. Skąd się wziął ten pomysł ? Już wyjaśniam, a więc tak moją inspiracją stało się wiele YouTuberek, które każdego dnia oglądałam i tak sobie pomyślałam w sumie dlaczego by nie pokazać światu kawałka tej mojej przygody którą odbyłam, już za miesiąc lecę znów do Stanów i uznała że, to jest idealny czas bo będę mogła pokazać tym którzy, są zainteresowani trochę tej Ameryki z mojej perspektywy. Sądzę że, łatwiej jest co cos pokazać za pomocą filmu niż ubrać to w słowa i przedstawić. Lecz z bloga nie rezygnuje, dalej będę pisać do was i relacjonować moje wycieczki po Stanach i nie tylko, pisanie bloga stało się moja pasją i bardzo to lubię. Wiele osób z mojego otoczenia zadało mi pytanie czy się nie wstydzę tak mówić do kamery a potem wszyscy znajomi, rodzina to widzą. Otóż odpowiadam im NIE, to jest moje życie i to ja decyduje co z nim robię, ja mam taką zasadę w życiu że, to co chcę to prostu robię, życie jest zbyt krótkie i nie warto zwlekać z niczym jeśli czegoś chcemy to należy to zrobić. Do odważnych świat należy jak to mówią. Przyznaje, z początku bałam się opinii innych ale, po czasie zrozumiałam że, to jest moje życie i moje decyzje nikogo innego. Niedługo w końcu długo wyczekiwane przez nas wszystkich wakacje, nareszcie będziemy mogli odetchnąć od szkoły i tego wszystkiego, wyjechać gdzieś, iść do letniej pracy, cokolowiek tylko zechcemy. Wakacje to cudowny czas, ja kocham ten czas w roku chyba najbardziej, pewnie jak wiele z was. Fajnie że, w końcu będziemy mogli zrealizować w tym czasie wszystkie plany, cele które stawialiśmy sobie przez cały rok.

Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądają Stany Zjednoczone z moje punktu widzenia i za mojej kamery to bardzo gorąco was zachęcam do zajrzenia na mój kanał.
https://www.youtube.com/channel/UCFzrsd3iwy8ZdsYxXoe97EQ
A my widzimy się już w kolejny poście :-)

   Dzisiaj tak zupełnie spontanicznie, postanowiłam napisać do was post dotyczący zakupów w Ameryce stwierdziłam, że może to kogoś zaciekawić. Na początek chciałabym wam wspomnieć o tym co rzeczywiście opłaca się kupować w Stanach. Pewnie już wiele z was wie o elektronice, która w porównaniu z cenami w Polsce to naprawdę jest warta zakupu, gdyż niektóre sprzęty potrafią kosztować połowę tego co u nas. Kolejną rzeczą są na pewno markowe ubrania typu Abercrombie & Fitch, Hollister, Tommy Hilfiger czy Victoria Secret itp. Ceny rzeczy z tych marek i wiele innych oczywiście, są naprawdę warte zakupu. Dużym plusem jest to że, w Stanach jest na każdym rogu wiele promocji, a niektóre rzeczy są nawet kilka razy przeceniane w wyniku czego możemy firmową koszulę kupić nawet za 15$ !!! Osobiście moim kolejnym odkryciem zakupowym w Ameryce są kosmetyki, stosunkowo niedawno bardzo się obkupiłam właśnie w kosmetyki i akcesoria do makijażu, których ceny po prostu są oszałamiające. Nie mogę pominąć również mojej kolejnej miłości czyli butów marki Converse które, kosztują około 35$ do 50$ co w porównaniu z cenami u nas to prawie nic. Oczywiście są rzeczy drogie które, nie kosztują w przeliczeniu wcale tak mało, ale to oczywiście normalne.Wspomnę również o zakupach spożywczych i sklepach z żywnością. Moje pierwsze wrażenie jakie odniosłam po wejściu do takiego sklepu to ilość. Amerykanie kochają wszystko pakowana po trzy, cztery albo i nawet po pięć. Ilość robią tam naprawdę ogromne wrażenie ciężko jest znaleźć produkty w małych opakowaniach. Ale w pewnym sensie jest to zaletą. Podsumowują, zakupy w Ameryce są na prawdę opłacalne i pewnie wiele osób się już o tym przekonało, gdyż w wielu miejscach za granicą można kupić wiele rzeczy w bardzo przystępnych cenach.