Witajcie kochani, postanowiłam że, przeniosę się z Wami trochę w czasie i polecimy kolejny raz do NY. Do miejsca w którym byłam ponad rok temu i już kiedyś o tym pisałam na blogu. Lecz postanowiłam trochę powspominać razem z wami. Nowy York to miejsce które, jako jedne z wielu bardzo głęboko jest w moim sercu i myślach, bo każdego dnia zastanawiam się jak to by było żyć w takim wielkim mieście pełnym chaosu, zamieszania i ciągle biegnącego czasu. Bardzo chciałabym się kiedyś o tym przekonać jak to jest. Ja zobaczyłam NY z perspektywy wakacyjnej czyli ogólnie to zwiedzania. Było to super doświadczeni. Jednak jak to ja mam zawsze nie dosyt i ciągle pragnę więcej. Coś mnie wciąż przyciąga do tego miejsca i bardzo chciałabym móc jeszcze kiedyś tam polecieć i przejść się wśród tych wysokich budynków po raz kolejny. Kocham wielkie miasta w których, ciągle się coś dzieje. Wiele ludzi uważa NY jako brudne miejsce, przepełnione niezliczoną ilość bezdomnych. Rzeczywiście tak jest, ale nikt z tych ludzi chyba nie potrafi dostrzec wewnętrznego piękna tego miejsca, jakim jest niesamowita architektura, piękna zieleń i ludzie którzy są pozytywnie nastawieni do życia. To jest zaletą tego miejsca i uważam że, takie miejsce jak Nowy York jest na ziemi tylko jedne i choć nie wiem co by się wydarzyło nic tego nie zmieni. Moim ulubionym miejscem tam jest Times Square w którym zakochałam się na zabój, jest to miejsce które ani na chwilę nie śpi, wciąż żyje i oddaje tyle pozytywnej energii ile tylko się da. W wielkim skrócie NY to miejsce które każdy chociaż raz powinien zobaczyć w swoim życiu.
Ja jeszcze kiedyś tam wróce i wtedy opowiem wam więcej.... :-)